Berneński Pies Pasterny
Strona główna O Nas Berneńskie spacery Zdrowie Pierwsze polskie Berneńczyki Kontakt

ZDROWIE strona 5

powrót/back 


 VII. Choroby genetyczne berneńskich psów pasterskich - jak z nimi walczyć ?

 http://www.bernese.co.uk/Lenzberg%202002%20review.pdf 

2. Międzynarodowe Sympozjum o Berneńskich Psach Pasterskich.
Lenzburg, Szwajcaria - 28 września 2002

Raport Steve Greena

Głównym mówcą był Dr George Padgett, profesor patologii, który oprócz innych wybitnych prac, był poważnie zaangażowany w analizowanie przez długie lata sytuacji zdrowotnej amerykańskich berneńczyków i jest autorem książki „Sterowanie genetycznymi chorobami psów”. Amerykanie są zdecydowanie dobrze zorganizowani w tej dziedzinie, najbardziej godne uwagi jest, że mają dużą bazę danych amerykańskich berneńczyków zawierającą wszelkie rodzaje informacji zdrowotnych dla ponad 23 000 berneńczyków. Ta baza danych nazywa się Berner-Garde.

Dr Padgett przemawiał na dwóch sesjach i podkreślę, że wszystkie wymienione przez niego dane liczbowe odnoszą się do amerykańskich berneńczyków, a ja krótko podsumuję jego szczegółową prezentację. Badania nad guzami rozpoczęły się w 1989, ich częścią były obszerne opisy przypadków podawane przez właścicieli, i od tego zaczął się rozwijać cały system w Ameryce.

W 1996 i 1997 przeprowadzone zostały badania na 1325 amerykańskich berneńczykach, które były bardzo podobne, lecz znacznie szersze niż badania, które w 1998 przeprowadziłem na psach brytyjskich. Wyniki tych badań były porównywane do wyników z okresu 1989–1993 i alarmująco wykazały wzrost ilości guzów dziedzicznych u ponad połowy berneńczyków, które zmarły dotknięte nowotworem. W tym samym okresie inne nie dziedziczne guzy nie wykazały wzrostu, co oznacza  jasno, że ilość guzów dziedzicznych przyrasta w znaczącym stopniu. Średni wiek zgonu wynosił około 7 lat, co oznacza, że jeśli dziś w magiczny sposób wstrzymalibyśmy narodziny szczeniąt z genami dziedzicznego guza, to dopiero za 7 lat byłaby jakakolwiek odczuwalna poprawa wskaźnika zgonów.

Amerykanie zanotowali 51 różnych typów guzów u berneńczyków, 44 spośród nich jest dość rzadkimi, a pozostałe 7 są znaczącym problemem, stanowiąc 81 % wszystkich guzów. Są to:

Histiocytoza złośliwa/układowa                                 30,4 %
Limfosarkoma/Limfoma                                              15,0 %
Guz komórek tucznych                                               12,7 % 
Guzy torebek włosowych                                             6,8 %
Guzy komórek błony maziowej                                    6,6 %
Hemangiosarkoma/Hemangioma                                 6,4 %
Fibrosarkoma/Fibroma                                                 3,7 %

W żadnym z przypadków płeć anatomiczna nie była czynnikiem istotnym, ale co ciekawe, osteosarkoma, którą wielu Brytyjczyków odczuwa jako problem ważniejszy niż powyższe rodzaje guzów, stanowi tylko 1,7 % z 848 zbadanych guzów.

Dr Padgett na podstawie swych badań doszedł do stwierdzenia, że histiocytoza i guz komórek tucznych są zdecydowanie dziedziczne jako cecha poligenetyczna, podczas gdy limfosarkomy nie są. Chociaż jeszcze nie jest to potwierdzone, istnieją przesłanki, że hemangioma/hemangiosarkoma powinna być ostatecznie zaliczona do dziedzicznych. Będzie to znaczyć, że prawie połowa guzów zanotowanych u berneńczyków jest zaliczana do dziedzicznych, istnieje więc możliwość, aby im zapobiegać.

Podstawowym elementem wiedzy o psach dotkniętych chorobą jest rozpoznanie gdzie znajdują się geny. Posiadając dostateczne informacje możliwe jest sklasyfikowanie ryzyka dla każdego psa w rodowodzie i na tej podstawie można zapobiegać łączeniu podczas krycia psów o wysokim ryzyku. Jedyną drogą do tego celu jest, jak wskazywał dr Padgett, posiadanie otwartych rejestrów. Podczas gdy logiczne przedstawienie tej zasady było znane wszystkim hodowcom od stuleci – nie hoduj ze słabych linii, jeśli chcesz mieć mocniejsze zwierzę – występuje jednak kilka problemów, o których mówi dr Padgett.

Potrzebujemy całkowicie uczciwych i otwartych hodowców, ludzi skłonnych przyznać, iż utracili psa z powodu nowotworu i opublikować szczegóły dla dobra rasy w dalszej przyszłości. Powinno być zaakcentowane i zaakceptowane przez wszystkich, że problem ten jest faktem biologicznym i nie uwłacza im ani ich inwentarzowi. Hodowcy publikujący tego rodzaju informacje są znacznie bardziej moralni i etyczni niż ci, którzy ukrywają prawdę po to, by sprzedać szczenięta lub dokonywać kryć.

Wszystkie potrzebne informacje powinny pochodzić od właścicieli i hodowców, a kluby powinny znaleźć sposoby motywowania ludzi by ujawniali fakty. Dr Padgett uważa, że uczciwość jest częściej karana niż nagradzana. Ludzie, którzy nie przyznają się do problemów w swoich liniach (w rzeczywistości bardzo niewiele linii hodowlanych nie ma problemów), często cieszą się popytem na swój inwentarz, podczas gdy ludzie otwarci na jakiekolwiek problemy w swych liniach hodowlanych czasem spotykają się z niesłusznym odstawianiem na bok ich psów, choć mogliby mieć inną jakość do zaoferowania. Przeciętny berneńczyk nosi około 10 genetycznie uszkodzonych genów, które mogą być przekazywane na potomstwo, sztuka polega na tym, aby zapobiec dublowania się tych genów podczas krycia. Dr Padgett stwierdził, że ludzie również noszą mnóstwo uszkodzonych genów, ale na szczęście jesteśmy tak „pokrzyżowani”, że stosunkowo rzadko mają one okazję do ujawnienia się jako choroba. Podał on przykład uszkodzenia wzroku i stwierdził, że około połowa widowni była bezpośrednio oczywiście genetycznie uszkodzona, dowodząc faktem, że byli zmęczeni spektaklem.

Następnie zostało wspomniane, choć większość uwagi tej prezentacji poświęcona była nowotworowi, że istnieją oczywiście inne bazujące na genetyce uszkodzenia, które również powinny być brane pod uwagę. Wymienił on niektóre z nich, przypadające na 100 berneńczyków.

 Dysplazja biodrowa                  15,1 %
 Usposobienie                             4,8 %
 Entropia                                     4,1%
 Wzdęcia                                     3,6 %
 Katarakta                                   3,1 %
 Wnętrostwo                               0,9 %
            (uwaga: zadziwiająco nie wymienia się tu dysplazji łokciowej i pokrewnych przypadków)

Dr Padgett mówił o takim dniu w przyszłości, kiedy hodowcy będą w stanie dokonać doboru ze względu na chorobę, której ryzyko chcieliby najbardziej ograniczyć. Aspekt hodowli, jak każdy inny, będzie zawsze oznaczał „coś za coś”, a nie zmierzanie do uzyskania psa doskonałego „wolnego od wszystkiego”, ale znając minimum i maksimum ryzyka dla każdego psa, w długiej perspektywie czasu ulegnie poprawie ogólne zdrowie rasy. Póki nie nadejdzie dzień, gdy będziemy dysponować  badaniami genetycznymi krwi dla wszystkich dotkniętych chorobą psów, należy przyjąć ich dziedziczną chorobę jako wiarygodną. A w takich przypadkach powinna być zwracana uwaga na ich potomstwo. Nawet jeśli pies użyty do hodowli jest uznanym nosicielem genetycznie uszkodzonego genu, używając do krycia nie-nosiciela, częstotliwość choroby jest bezpośrednio redukowana o połowę.

Drugi wykład dr Padgetta poświęcony był metodom sterowania chorobami genetycznymi, z rozsądnym doborem hodowlanym jako głównym narzędziem, lecz to nie może to funkcjonować bez możliwości uzyskania rzetelnej informacji. Zbadał on kilkanaście rodowodów i kilkanaście amerykańskich psów rozrodczych i choć one same nie były dotknięte chorobą, analiza ich potomstwa wykazała jasno, że były one nosicielami i przekazały określone geny choroby genetycznej. Po pewnym czasie wykazana była konieczność istnienia otwartych rejestrów dla kontrolowania chorób genetycznych, rasa po prostu musi mieć informację jeśli ma się zmagać z tymi chorobami.

Podsumowując, muszę przyznać, że dr Padgett wykazuje dużo bardziej wyważone i realistyczne podejście, niż się spodziewałem. Sądziłem, że „jedynym sposobem zatrzymania chorób genetycznych jest wstrzymanie hodowli wszystkich psów noszących takie geny”, lecz on wyraźnie zdał sobie sprawę, że tak nie może być i wziął pod uwagę rozsądne podejście. W długiej perspektywie może tylko nastąpić redukcja tych chorób, a my powinniśmy chronić w tym czasie inne cechy rasy. Zasadniczą myślą jego przesłania jest, że wiele problemów odnoszących się do nowotworów w naszej rasie uznanych jest za dziedziczne i dlatego są możliwe do kontrolowania i mogą być ostatecznie praktycznie wyeliminowane, jeżeli istnieje ku temu wola.

Następnie sprawozdawcy z 4 krajów omawiali przedsięwzięcia zdrowotne lub schorzenia, które są z powodzeniem kontrolowane przy pomocy przemyślanej hodowli. Dr Willis omówił schorzenie „drżączki” w W. Brytanii i jak kilka bardzo poważnych psów rozrodowych zostało przez ich właścicieli odsuniętych, a schorzenie zostało szybko wyeliminowane. Było to na początku rozprzestrzeniania się choroby, identyfikacja nosicieli nastąpiła szybko i dotknięte chorobą psy nie mogły brać udziału w rozwoju hodowli.

Usłyszeliśmy też ze Szwecji o problemie PNP (postępowa nefropatia – poważna wczesna młodzieńcza choroba). Wszystkie psy dotknięte chorobą i bezpośrednio skoligacone z psami dotkniętymi chorobą zostały zarejestrowane i usunięte z programu hodowlanego, a zapadalność na chorobę została zredukowana i istnieje nadzieja na jej ostateczną eliminację.

Lori Jodar mówiła o Berner-Garde w Ameryce. „Fundacja Berner-Garde (BGF) została założona aby rozwijać, zachowywać i publikować informacje o chorobach genetycznych ujawnianych u berneńskich psów pasterskich. BGF obejmuje woluntarystyczny zarząd, kilka zespołów i jako jądro – skomputeryzowaną bazę danych. Baza danych zawiera informacje, jakie były gromadzone przez wiele lat z dobrowolnych zgłoszeń od właścicieli i innych publicznych źródeł. Informacje w bazie danych Berner-Garde są dostępne dla właścicieli berneńskich psów pasterskich i klubów (krajowych i międzynarodowych), dla weterynarzy, dla naukowców i dla innych użytkowników, którzy pracują na rzecz zredukowania chorób genetycznych u berneńskich psów pasterskich”.

Następnie usłyszeliśmy z Niemiec o projekcie zapoczątkowanym w 1989 mającym za zadanie rejestrowanie wieku i przyczyny zgonu. Prezentacja obejmowała raczej schematy operacji, a nie wyniki i było interesujące usłyszeć, że członkowie niemieckiego klubu berneńskich psów pasterskich zdecydowali robić sprawozdania o zdrowiu psów i ich śmierci. Publikowany jest tylko wiek w chwili śmierci (AOD), ale nie przyczyny aby zapewnić przejrzystość systemu będąc w porządku wobec rzetelnych hodowców. Wszystkim hodowcom wysyłane są systematycznie kwestionariusze i również zapytania o adresy nabywców szczeniąt, tak aby można było nawiązać z nimi kontakt.

Czynione były wysiłki, aby specjalnie prezentować starsze psy i weteranów przedstawianych na pokazach, w magazynach, itp. Jest to pierwotna reakcja na fakt, że wykazywana przeciętna długość życia obniżyła się z 9 do nieco ponad 7 lat w okresie pomiędzy 1989 a 1991. Należy tu zauważyć, że niemiecki klub próbuje zachęcać hodowców berneńskich psów pasterskich do działań na rzecz poprawy długowieczności rasy.

Końcowa sesja sympozjum była związana z koordynacją planów na przyszłość. Zostało rozpoznane, że prawny i strukturalny porządek w każdym kraju, jak również problemy i bieżąca sytuacja są tak różne, że ujednolicone podejście nie jest możliwe. Jednak na razie wydaje się do przyjęcia propozycja, by każdy kraj rozważył adopcję/adaptację Berner-Garde do wewnętrznego użytku by umożliwić lepszą międzynarodową porównywalność, zanim nie zostanie utworzone, zaproponowane przez Francję, międzynarodowe stowarzyszenie. Jednak niektórzy włącznie ze mną uważają, że jest to najwyżej czcza gadanina i nic więcej, co mieliśmy na tym sympozjum, ponieważ na żaden temat nie zapadły jasne decyzje.
Ja i wszyscy z którymi potem rozmawiałem uważają, że to była raczej stracona szansa, choć widać wyraźnie, że wiele pracy na świecie zostało włożonej aby poprawić zdrowotność berneńczyków. Podczas sympozjum pojawiło się kilka inicjatyw dla skoordynowania w pewnym stopniu przedsięwzięć i mam nadzieję, że w W,Brytanii istnieje  wola uczestniczenia w tym. Tymczasem w naszej krajowej (brytyjskiej przyp.tłum.) rzeczywistości jest wiele do zrobienia. Jest dla mnie jasne, że jedynym sposobem by pójść naprzód jest rejestrowanie informacji o zdrowiu (i zgonie) naszych psów w ciągle aktualizowanej bazie. Dokładna forma, w jakiej miałoby to być robione, może być dobrana później; brytyjska gałąź bazy danych Berner-Garde jest jedną z możliwości, w dyskusji nad tworzeniem tego ważnego dla naszej rasy przedsięwzięcia nie można stracić szansy wyrażenia swej opinii, nawet jeśli się ma odmienny pogląd.

Możliwe jest poważne zredukowanie wielu chorób, jakimi dotknięta jest nasza ukochana rasa. Tego się nie da zrobić w ciągu jednej nocy ani przez kilkoro z nas; to może być dokonane jedynie przy długoterminowym wysiłku większości z nas. Nauka będzie w stanie zaoferować rosnącą ilość pomocy, ale zasadniczo jest to na naszych barkach – właścicieli i hodowców.

Czy jesteś gotów odegrać swoją rolę ?

Przypis tłumaczącego: Autor raportu jest między innymi prezydentem grupy zajmującej się
międzynarodową współpracą klubów berneńczyków (BIWG -
Berner International Working
Group
) oraz koordynatorem ds. zdrowia w klubie berneńskich psów pasterskich W.Brytanii.


III. Choroby berneńskich psów pasterskich

IV. Mastocytoma - guzy komórek tucznych

V. Hemangiosarcoma

VI.
Różne przypadki chorobowe


Coldlight Creative - Tworzenie stron WWW / Hosting
Copyright © 2007 www.e-bernenczyki.pl | mapa serwisu | do góry Do góry strony